wtorek, 20 października 2009

środa, 14 października 2009

good bye blue sky



zima zła w białymstoku. ni ma jak podręczny aparat komórkowy :0

czwartek, 25 czerwca 2009

MatkaPolkaAbsolutna


autoportret-popełniali nawet najwięksi

niedziela, 5 kwietnia 2009

wycieczka z sierściuchem





rower to wspaniała rzecz!słońce zachodziło i kolega zaczął powoli zamieniać sie w wilkołaka(patrz:dłonie)

czwartek, 2 kwietnia 2009

wiosenny spacer







byliśmy na krótkim spacerze w ramach rekonwalescencji (blebleblabla trudny wyraz)... myśle że wiosna zrobiła udane podejście i utrzyma sie na swojej pozycji względem zimy. rower mam:) jest niesamowity.dziś jazda próbna i ogólny jego rozruch.gdyby nie to że przejażdżka odębdzie sie o 21 wzięłabym fotosprawcę ze sobą.

wtorek, 31 marca 2009

hospitalizacja





ehh, w zasadzie nie ma co dużo pisać na ten temat. polska służba zdrowia nie jest wymarzonym miejscem pobytu, nawet jeśli byłam tylko opiekunem swojego dziecka, mimo serdeczności pielęgniarek, i poprzez przedmiotowe traktowanie pacjenta przez lekarzy. dużo można pisac.a boli tyllko to ,że to pierwsza opcja jaka czeka Cię (mnie) człowieku w momencie zagrożenia zdrowia lub życia.

niedziela, 15 marca 2009


tak gwoli wyjaśnienia dla moich licznych fanów, wytrwale obserwujacych mego bloga ;P. oddaje się teraz mej pasji nr.1 i foto grafię nieco zaniedbałam. nadrobię niedługo, b jak się okazało, te dwie namiętności mozna z powodzeniem ze sobą łączyć. tym razem wstawiam zdjęcie robione [przez Małgośkę L. dzięki której to wszystko jest możliwe.a moje wypociny mea maxima culpa póżniej- bo sie bawie programami.

niedziela, 1 marca 2009

świadomość mam









mam świadomośc że te zdjęcia nawet nie są średnie,ale przyjemnosć towarzyszyłami przy ich robieniu.zreszta to moj blog i moge sobie wstawiac co chce ;D

piątek, 20 lutego 2009

brrrrr


jak robic zdjecia jak zimno jest na dworze? pozostac w domu hie hie hie

czwartek, 19 lutego 2009

stabek w podrózy



kolejna okazja. Stabek wyjeżdza. ale wraca. zeby tylko miodu nie zapomniał przywieżc.ostatnio wszystko czarno białe bo tak zima nastraja .i tak bez koloru bedzie pewnie do początku wiosny.i zdjec tez bedzie mało bo palce marzną na dworze.poza tym wszyscy zdrowi:)

sobota, 14 lutego 2009

perwers/

13
12
11
10
9
8
7
6
5
4
3
2
1.
i tak:korzystajac z przypływu czasu i chęci samorozwoju wrzucam kolejny miaszmasz zdjęciowy. ym razem postaram się mocno zeby ponumerować, i robię to w trosce głownie o loże szyderców(którą uwielbiam ponad życie!) a wiec błagam, bić mocno!
znalezione w necie:
Sobota 4 rano.
Rozpoczyna się cotygodniowy rytuał. Mąż, klnąc pod nosem na ziąb i
szarugę za oknem, zwleka się z łóżka i przecierając niewyspane oczy,
otwiera szafkę zapełnioną po brzegi sprzętem fotograficznym. Jakże on nie
znosi tych wyborów - no cóż tym razem ze sobą zabrać? Miły dla ucha
świst zamka błyskawicznego YKK i już przepastny plecak fotograficzny
stwoi przed nim otworem. Z atencją godną królewskich insygniów pakuje do
niego mordercę kręgosłupa - Pentaksa 67II, SMC Pentax Fish-Eye 67 35mm
f/4.5, którego i tak nigdy nie używa, swój najukochańszy SMC Pentax 67
45mm f/4, dla którego w 1994 sprzedał swojego Kadetta i przede wszystkim
SMC Pentax 67 300mm f/4 ED[IF], za którego ponownie oddałby swoją nerkę,
gdyby ją jeszcze miał. Gdy przytroczył już do plecaka 10 kilowy statyw,
na chwilę zawahał się, ponownie otworzył szafkę, by wyjąć z niej Laike
M7 z Summicronem-M 35mm - w drodze powrotnej, jeśli tylko światło będzie
łaskawe, zatrzyma się na ulicy, gdzie już dawno wymarzył sobie to jedno
zdjęcie życia - potrzeba tylko niewielkiego zbiegu okoliczności.

Gdy wybór zdawał się być dopełniony, poszedł do kuchni przygotować
strawę na długi dzień poza domem. Zamykając lodówkę, kątem oka dostrzega
smutno zerkająca spod półki z wędlinami Velvię. Nie myśląc długo,
zabiera 4 rolki, a do plecaka dokłada jeszcze Pentaksa Z1p z kompletem
Limitedow.

Do domu wraca wieczorem. Westchnąwszy z ulgą, zrzuca z siebie brzemię
fotoamatora, wyciąga z bocznej kieszonki 5 szerokich Delt 100 i 3 rolki
małobrazkowego triksa, by po chwili, przygarbiony, poczłapać w kierunku
ciemni, z której wychodzi dopiero nad ranem. Otumaniony oparami
utrwalacza, z pustymi, podkrążonymi oczyma, marzący już tylko i
wyłącznie o śnie.

Serce małżonki krajało się za każdym razem, gdy musiała oglądać te
weekendowe cierpienia mężczyzny swego życia. Postanowiła coś z tym
zrobić. Przecież Mirek, jej pierwsza miłość ze szkolnej ławy, którego
odnalazła niedawno na Naszej Klasie, robi bardzo ładne zdjęcia, do tego
kolorowe i nie musi przeżywać takich cierpień jak jej mąż. Nie myśląc
długo, zastukała do Mirka na GG. W kilku zdaniach suto okraszonych
emotikonkami wyjaśniła mu dręczący ją problem, a niezawodny Mirek po 15
minutach podsunął jej genialne rozwiązanie.

Gdy mąż wyjechał na delegację, zrobiła zdjęcie jego gratów telefonem
komórkowym, wystawiła na allegro i sprzedała wszystko na jednej aukcji
jako "Stare aparaty po dziadku". Nigdy nie zrozumiem mężczyzn,
pomyślała, gdy po ten cały szmelc przyjechał pewien człowiek z Zielonej
Góry, nalegając że dołoży krotność wylicytowanej kwoty.
- A co mi tam - powiedziała do siebie uśmiechając się perliście. -
Przynajmniej wystarczy mi na torbę kolt, o której wspominał Mirek.
Mężczyzna z Zielonej Góry potrzebował trzech rund na 3 piętro i z
powrotem, by załadować cały sprzęt do samochodu. Gdy w końcu odjechał,
niesiona na skrzydłach małżeńskiego oddania małżonka udała się do
MediaMarkt i kupiła polecany przez Mirka profesjonalny aparat Nikon D40x
z imponującym obiektywem Tamron SP AF 18-200mm F/3.5-6.3 XR Di II LD IF
Makro.

Nie mogła doczekać się powrotu męża. Ubrana w swą najlepszą sukienkę,
wypatrywała go w oknie. A może zrobi mi ładne zdjęcia swoim nowym
aparatem, pomyślała delikatnie się rumieniąc.

W czasie sekcji zwłok, lekarz sądowy, zwrócił się do swojego asystenta:
- Niewiarygodne, nawet podczas wypadków samochodowych, odłamki szkła nie
wbijają się tak głęboko w czaszkę!
- Twarde szkło z chińskiej huty - odpowiedział tajemniczo asystent..."